Czerwiec, lipiec i sierpień to najpopularniejsze miesiące na zorganizowanie wesela. Słońce i przyjemne ciepełko kuszą, ale zbyt wysokie temperatury mogą być niebezpieczne. Powinny pamiętać o tym zwłaszcza Młode Pary biorące ślub we wczesnych godzinach.
Kilka tygodni temu, gdy za oknem temperatury dochodziły do 30 stopni Celsjusza w cieniu, miałam przyjemność być na przyjęciu weselnym przyjaciółki. Bardzo lubię wysokie temperatury, ale przy takim ukropie było mi naprawdę ciężko. Na szczęście przyjaciółka wzięła pod uwagę możliwość takiej pogody (w lipcu zresztą to bardzo możliwe) i jeszcze bardziej umiliła gościom pobyt na ślubie i weselu.
Ceremonia rozpoczęła się o godzinie 14:00. Na szczęście miałam na sobie lekką, zwiewną sukienkę i sandały. Mąż zaprezentował się w koszuli (oczywiście z długim rękawem). Na zmianę wzięłam japonki, bo przy tak wysokich temperaturach puchną mi stopy i w sandałach wyglądają jak obwiązane sznurkiem szynki.
Państwo Młodzi stanęli na wysokości zadania. Z uwagi na wczesną porę i wysoką temperaturę, zaraz po ceremonii świadek rozdawał gościom małe butelki z wodą mineralną. Sala weselna była klimatyzowana. Na zewnątrz znajdowało się zaciemnione patio, gdzie można było porozmawiać z dawno niewidzianymi znajomymi albo zwyczajnie ochłonąć po zabawie na parkiecie.
Na samym początku wesela zostaliśmy poczęstowani zimną lemoniadą, chętni mogli też napić się koktajlu truskawkowego. Jako deser, dla chętnych, były lody. Zamiast rosołu dostaliśmy chłodnik litewski.
Przyjęcie pod znakiem upału zostało zorganizowane perfekcyjnie.
Fot. enerva