Mowa tu oczywiście o organizacji, a nie dopełnieniu ceremonii. Zaręczam, ze ten artykuł nie będzie miał nic wspólnego z Second Life ;) Niemal cały ślub i wesele zorganizowałam za pośrednictwem internetu, ale wszystko odbyło się na żywo z panem młodym z krwi i kości.
Nie mam pojęcia jak kiedyś ludzie planując ślub i wesele radzili sobie bez internetu. Mam wrażenie, że bez tej zdobyczy techniki ja najzwyczajniej świecie polegałbym gdzieś między formalnościami a kupnem sukienki.
Możliwe, że nie bez znaczenia jest tu fakt, iż na organizację miałam około dwóch miesięcy i że odbywało się to wszystko na odległość – nie pobraliśmy się w miejscu zamieszkania, tylko 300 km poza nim.
W sieci znaleźliśmy interesującą nas miejscowość, kościół i restaurację (jedynie kontakt z księdzem był telefoniczny, ale wielu duchownych udostępnia już swoje e-maile). Siedząc wygodnie w domowym zaciszu obejrzeliśmy zdjęcia okolicy, kaplicy i restauracji, a także poczytaliśmy opinie na ich temat. Oczywiście tuż przed ślubem udaliśmy się tam z wizytą, aby zweryfikować nasze oczekiwania – byliśmy miło zaskoczeni.
Na Facebooku znalazłam kwiaciarnię i salon piękności. Dzięki galeriom zdjęciowym mogłam zapoznać się z ich ofertą, a przesyłając własne inspiracje w postaci opisów i fotografii, udało mi się przestawić wizję swojej ślubnej stylizacji. Zamówiony bukiet ślubny odebrał narzeczony, tak więc pani kwiaciarki ani kwiaciarni nie widziałam na oczy :)
W sieci przejrzałam całe mnóstwo sukni ślubnych, a tę wymarzoną kupiłam na portalu Tablica.pl. Buty znalazły się na Allegro, zaś spinki do butów w Coquet (sklep internetowy). Także zaproszenia były dziełem pewnej utalentowanej blogerki, specjalizującej się w papeterii ślubnej.
Dzięki artykułom w sieci poznałam ze szczegółami meandry ślubnych formalności, a korzystając ze stron internetowych urzędów zadawałam pytania i ściągałam konieczne wnioski (np. wniosek o wydanie odpisu aktu urodzenia).
Chyba już większość z nas szuka ślubnego fotografa za pośrednictwem internetu? Jak inaczej poznać jego prace, jeśli nie przeglądając galerie ślubnych reportaży i plenerów? To także najlepsze źródło opinii na temat danego fachowca.
Moja refleksja w tym temacie jest taka, że ogromną przewagę w branży ślubnej (i zapewne każdej innej) mają usługodawcy dysponujący własną stroną internetową lub przynajmniej profilem (fanpagem) na Facebooku z rozbudowaną galerią i możliwością szybkiego kontaktu. Dotyczy to zarówno restauracji, jak i kwiaciarni, salonów piękności, a nawet... krawcowych. Kontakt jest właściwie kluczowy. Planując swój ślub i wesele w pierwszej kolejności wybierałam te restauracje, sklepy i zakłady, które miały swoją stronę, a w drugiej – te, które odpowiedziały mi najszybciej i najbardziej wyczerpująco.
Ciekawa jestem czy Wy wyobrażacie sobie organizację ślubu i wesela bez internetu?
(Foto by Nicholas Bittencourt)
When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.
Wrześniowa panna młoda w roku 2013.
Nasz jesienny ślub odbył się przy iście letniej pogodzie i z wiosną w sercach ;) Ku mojemu zaskoczeniu, zainteresowanie tematyką ślubną i weselną nie minęło wraz z ożenkiem! Inspiracji, wiedzy i wrażeń związanych z tym dniem jest tak wiele, że trzeba się nimi podzielić – a co nadaje się do tego lepiej niż blog? Chcę was przekonać, że wesela nie trzeba planować rok i wcale nie musi być ono bardzo drogie i bardzo tradycyjne. I najważniejsze: przygotowania do ślubu mogą być prawdziwą przyjemnością. Pamiętajcie, że nic tak nie pasuje do białej sukni, jak promienny uśmiech zrelaksowanej panny młodej!
Odwiedza nas 139 gości oraz 0 użytkowników.
Dzień ślubu jest tak wyjątkowy, że długo nie można o nim zapomnieć. Ba, niektóre panny młode nawet po fakcie nie potrafią lub zwyczajnie nie chcą rozstać się z tematyką dekoracji, falbanek, smakołyków, życzeń, prezentów, uniesień – przecież o tylu rzeczach można by powiedzieć przyszłym narzeczonym.
Tak jest z nami. Małgorzata i Madeline to co prawda stuprocentowe mężatki, ale z głowami pełnymi ślubnych i weselnych refleksji, porad, inspiracji. Co byśmy zmieniły w naszych ślubach, a z czego jesteśmy dumne? Przed czym chciałyśmy przestrzec przyszłe panny młode i na co zwrócić ich szczególną uwagę w czasie szaleństwa przygotowań? Nie zabraknie też spojrzenia na ślub i wesele z przymrużeniem oka – bo naprawdę warto przeżyć ten dzień na luzie i z uśmiechem!