„Zakochani czekają na maj!” śpiewała Irena Santor. Ja dodam, że nie tylko zakochani, bo maj jest jednym z najpiękniejszych miesięcy w roku, kiedy kwiaty i drzewa budzą się do życia po zimie, a uśmiechy coraz częściej pojawiają się na twarzach ludzi. I chociaż maj w nazwie nie ma osławionego „r”, to jest jednym z całkiem popularnych miesięcy na ślub.
Miałam okazję uczestniczyć w jednym majowym weselu. Wspominam je bardzo miło. Było słonecznie, przyjemnie ciepło i zielono. Po długiej zimie, bezlistnych drzewach, braku koloru kwiatów na ulicach, naprawdę docenia się takie rzeczy.
Panna Młoda wystąpiła w pięknej, „księżniczkowej” sukience i białym sweterku, Pan Młody w czarnym garniturze. Kilka dni wcześniej padało, była obawa, że i na ślubie zawita deszcz, ale na szczęście było pięknie. Wesele urządzono w samym sercu Mazur, nad jeziorem.
Maj to wiosna, a więc i taka musiała być sala weselna – wiosenna. Na stołach bukiety z konwalii (Panna Młoda miała również bukiet z tych kwiatów), winietki i zawieszki na alkohol – oczywiście w kolorze zielonym. Tort weselny, trzypiętrowy, z konwaliami z lukru, przewiązany zieloną wstążką. Wystrój i dekoracje były bardzo delikatne, świeże, takie właśnie jak wiosna.
Zarówno Młoda Para, jak i my, mieliśmy szczęście, że nie padało. Wieczorem było odrobinę chłodno, ale nie przeszkadzało to w chwili odpoczynku od zabawy nad brzegiem jeziora. Zresztą do dyspozycji gości były leżaki oraz koce.
Para Młoda to nasi przyjaciele, uczestniczyliśmy więc w przygotowaniach do ślubu. Dlaczego wybrali maj? Właśnie przez piękno tego miesiąca! Co więcej, nawet nie brali pod uwagę innej daty.
Zapytałam się pana Google o „ślub w maju” i mnie przeraziło. Maj naprawdę jest uważany za pechowy miesiąc! Dla mnie zawsze było „W maju jak w raju”, a tu dowiedziałam się, że „Ślub majowy, grób gotowy”.
Cóż, nie wierzę w to, aby maj przyniósł nieszczęście, tak samo jak w pechowy piątek 13-tego. Miałam nawet przepięknego czarnego kota, który codziennie przechodził mi drogę i nie przyniósł mi nieszczęścia, a nie cofałam się za każdym razem 7 kroków i nie spluwałam do tyłu.
Co ciekawe, Szwajcarzy właśnie w maju najczęściej zawierają małżeństwa!
Jeden ze ślubnych przesądów głosi, że miesiąc posiadający w nazwie literę „r” będzie dla nas szczęśliwszy niż pozostałe. Czy zatem nie ma rozwodów osób pobierających się np. w czerwcu, sierpniu czy wrześniu? Oczywiście, że są! Nie miesiąc czy pogoda w trakcie ślubu gwarantują udane małżeństwo, ale miłość i wzajemny szacunek.
Pamiętajmy, sami jesteśmy kowalami swojego losu.
Znam dwie pary, które pobrały się w maju. Jedna z nich doczekała się dwójki pięknych pociech, wciąż są w sobie szaleńczo zakochani. Druga para, z nieco krótszym stażem, również jest bardzo szczęśliwa, obecnie znajduje się na etapie budowania rodziny.
Fot. Sipa
When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.
Pomimo że jestem mężatką od ponad czterech lat, nadal interesuję się tematyką ślubną. Moje przygotowania do ślubu trwały 3 miesiące: w lutym się zaręczyłam, a w czerwcu już tańczyłam na swoim weselu. Dotąd swoim hobby i doświadczeniem dzieliłam się jedynie z koleżankami, ale pewnego dnia w mojej głowie zakiełkował jednak pomysł, by swoimi pomysłami dzielić się też z innymi. Chcę pokazać przyszłym pannom młodym, że organizacja wesela to nie tylko stres, ale świetna zabawa.
Odwiedza nas 50 gości oraz 0 użytkowników.
Dzień ślubu jest tak wyjątkowy, że długo nie można o nim zapomnieć. Ba, niektóre panny młode nawet po fakcie nie potrafią lub zwyczajnie nie chcą rozstać się z tematyką dekoracji, falbanek, smakołyków, życzeń, prezentów, uniesień – przecież o tylu rzeczach można by powiedzieć przyszłym narzeczonym.
Tak jest z nami. Małgorzata i Madeline to co prawda stuprocentowe mężatki, ale z głowami pełnymi ślubnych i weselnych refleksji, porad, inspiracji. Co byśmy zmieniły w naszych ślubach, a z czego jesteśmy dumne? Przed czym chciałyśmy przestrzec przyszłe panny młode i na co zwrócić ich szczególną uwagę w czasie szaleństwa przygotowań? Nie zabraknie też spojrzenia na ślub i wesele z przymrużeniem oka – bo naprawdę warto przeżyć ten dzień na luzie i z uśmiechem!