Kilka tygodni temu znowu miałam okazję być na weselu, tym razem dobrego kolegi mojego męża. Na przyjęcie przyszło około 300 osób (!) i odbyło się na dwóch salach.
Osoby planujące urządzić duże wesele muszą zmierzyć się z wieloma przeciwnościami. Jedną z nich, de facto tą najważniejszą jest sala weselna. Mało która jest w stanie pomieścić 200-300 osób. Zwykle sale oferują miejsca na maksymalnie 160-180 gości.
Problem dotyczy nie tylko małych miejscowości, również w dużych miastach znalezienie tak dużej sali może być problemem. Czasem domy weselne, dworki albo restauracje proponują wyprawienie przyjęcia na dwóch salach. Tak też wyglądało to na weselu kolegi.
Goście rozmieszczeni byli na dwóch salach, łączyła je inna sala, gdzie można było potańczyć. Gdyby wesele odbyło się w jednej z nich – nie miałabym nic do zarzucenia, ale niestety goście nie pomieściliby się albo siedzieliby upchani jak sardynki w puszce. Miejsca było sporo, siedzieliśmy przy okrągłych stołach.
W holu, przed wejściem do sal były powieszone kartki z podziałem na sale i numery stołów. Przy samej liście było trochę problemów, bo gości było sporo i zrobił się mały tłok.
Co mi się nie spodobało? Podział na starych i młodych, czyli: w jednej sali usadzeni byli goście mniej więcej do 35 roku życia, ci starsi (starsi kuzyni, ciocie, babcie) – w drugiej sali. Jeśli przyszła rodzina: rodzice, dzieci i wnuki – byli rozdzielani. Według mnie to było fatalne, ale z drugiej strony chyba nie ma idealnego rozwiązania.
Dwie sale powodują podział, a moim zdaniem nie jest to dobre.
Czy byliście kiedykolwiek na przyjęciu zorganizowanym w dwóch pomieszczeniach? Jak wyglądało rozmieszczenie gości? Czy podział był dla gości uciążliwy?
Fot. Phil Dolby