Abc makijażu ślubnego

podroz poslubna w azji

Abc makijażu ślubnego

Abc makijażu ślubnego

Wiem, wiem, takich tekstów powstały już setki, ale ja nie chcę wam mówić jak się malować. Choć przyznam, że chciałabym znać się na makijażu do tego stopnia, żeby pouczać innych. To by było coś! Niestety, rzeczywistość jest brutalna, a ja poza tym, że malować się nie potrafię, nie umiem też zachować się u makijażystki. I o tym właśnie będzie ten tekst!

Przed ślubem zaliczyłam wiele mniejszych i większych wpadek, ale ta z makijażem pozostawiła zadrę w moim sercu na długo. Mam więc dla was kilka rad na temat przedślubnych kontaktów z „panią malującą”. Jest to oczywiście tekst dla osób takich jak ja – które niezbyt często korzystają z tego typu usług.

Nie czas na pierwszy raz

Czasu nie cofnę, ale jeśli wy macie jeszcze chwilę w zanadrzu, wybierzcie się na profesjonalny makijaż z jakiejkolwiek okazji: zabawa karnawałowa? Studniówka? Imieniny stryjenki? Cokolwiek, byleby przedślubna wizyta w salonie piękności nie była waszą pierwszą w życiu. Dobrze radzę! Moja była…

Kto maluje?

Zanim zaczniemy poszukiwania „kogoś, kto umaluje nas do ślubu”, warto zapoznać się bliżej z fachową terminologią. Pierwsze, co zwykle przychodzi człowiekowi na myśl w tej sytuacji, to „kosmetyczka”. Owszem kosmetyczki potrafią zwykle zrobić makijaż, ale głównym polem ich działania jest pielęgnacja skóry. Jeśli zależy nam na osobie, która w makijażu się specjalizuje (a więc zna najnowsze trendy, dysponuje profesjonalnymi kosmetykami i dopasuje malunek do naszej urody, rysów twarzy itp.), warto rozejrzeć się za wizażystką. Wizażystka i makijażystka to synonimy.

Gdzie się malować?

To ważna kwestia do rozstrzygnięcia, czyli: miejsce wykonania makijażu ślubnego. Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłoby zaproszenie wizażystki i fryzjerki do domu, by w takich komfortowych warunkach dać się upiększyć. Jaki jest plus tego rozwiązania? Można znaleźć najlepszą makijażystkę w okolicy i najzdolniejszą fryzjerkę w gminie, po czym w ich cztery magiczne ręce oddać się od szyi w górę. Mnie nie udało mi się czegoś takiego zorganizować, więc zdecydowałam się na salon piękności oferujący obie te usługi. Efekt? Średnia pani fryzjerka i średnia pani od makijażu. Za to były przemiłe!

Ejlejner?

Przed pierwszą wizytą u makijażystki naprawdę warto poznać, przynajmniej podstawowe, nazwy kosmetyków i zabiegów upiększających. Ja chciałam np. wypróbować konturowanie, ale nie miałam wtedy pojęcia jak to się nazywa i nie umiałam tego wyjaśnić pani wizażystce. Z kolei dałam się namówić na dziwny kosmetyk o nazwie „kamuflaż”, który zmienił moją twarz w maskę.

"A" jak asertywność

To cecha ważna zawsze i wszędzie. W przygotowaniach przedślubnych ważna podwójnie i brutalnie eksploatowana na różnych obszarach. Nie zostawiajcie jej przed drzwiami salonu kosmetycznego, tak jak ja, która postanowiłam sobie: „żadnych fioletów” i wyszłam z przybytku z liliowymi powiekami. Obca osoba, szczególnie jeśli ma dość silny charakter, może łatwo przeforsować swoje zdanie i swój gust, ale godząc się na jej pomysły wbrew własnej woli, nie mamy szans na satysfakcjonujący wygląd w dniu ślubu.

Uwaga: własnoręczne poprawianie makijażu tuż przed ślubem najtańszą paletką z gąbeczką na patyku, to naprawdę nie jest dobry pomysł! Lepiej ostro walczyć zawczasu na kozetce u wizażystki.

Zasada ograniczonego zaufania

Ogólnie mój makijaż próbny wyszedł nie najgorzej, a po tym, jak umówiłam się z panią „malarką” na kilka zmian, miałam duże nadzieje co do mojego makijażu właściwego. Przeszło mi przez głowę, czy pani z salonu urody zapamięta co i jak, ale zapewniła mnie, że ma wszystko zanotowane. A więc zaufałam...

Błąd! Pani owszem, zapisała, jakich użyła kosmetyków i w jakich kolorach, ale w dniu ślubu powieki pomalowała mi zupełnie inaczej! Przecież danego koloru można użyć w różny sposób: rozetrzeć w zewnętrznych kącikach i wyciągnąć do góry (tak miałam na makijażu próbnym) lub pokryć nim równomiernie całą powiekę (tak mnie umalowano w dniu ślubu). Nie umiałam nawet wytłumaczyć, co mi się nie podobało, bo tradycyjnie brakowało mi fachowych określeń. Tak więc własne (!) notatki i zdjęcia (!!) po każdym makijażu próbnym to podstawa!

Mam nadzieję, że skorzystacie z moich doświadczeń i będziecie zadowolone w dniu ślubu.

A o mnie się nie martwcie! Wbrew pozorom nie wyglądałam tak źle, a mąż nawet mnie poznał ;)  Żałuję tylko, że cały ten makijaż ślubny, zamiast być pięknym uwieńczeniem mojej kreacji i podkreśleniem urody, stał się dla mnie źródłem stresu, o którym pamiętam do dziś zerkając na ślubne zdjęcia.

Pomyślnych malunków wam życzę!

Zdjęcie: Maria | AgathaGarcia

Niechciane „dobre rady”
„Góralski” ślub i wesele w lutym

Related Posts

 

Komentarze (3)

This comment was minimized by the moderator on the site

Śliczne zdjęcie!

This comment was minimized by the moderator on the site

Z perspektywy "pani malującej" dodam, że próba to podstawa oraz że nawet bez fachowego słownictwa można się dogadać choćby pokazując na zdjęciach makijaże, które nam się podobają Jeżeli praca nam się nie podoba, warto jasno i wyraźnie...

Z perspektywy "pani malującej" dodam, że próba to podstawa oraz że nawet bez fachowego słownictwa można się dogadać choćby pokazując na zdjęciach makijaże, które nam się podobają Jeżeli praca nam się nie podoba, warto jasno i wyraźnie przedstawić to wizażystce, przecież to panna młoda ma być zadowolona

Czytaj więcej
There are no comments posted here yet

Skomentuj

  1. Posting comment as a guest.
Załączniki (0 / 3)
Share Your Location

Osoby online

Odwiedza nas 133 gości oraz 0 użytkowników.

O blogu

Dzień ślubu jest tak wyjątkowy, że długo nie można o nim zapomnieć. Ba, niektóre panny młode nawet po fakcie nie potrafią lub zwyczajnie nie chcą rozstać się z tematyką dekoracji, falbanek, smakołyków, życzeń, prezentów, uniesień – przecież o tylu rzeczach można by powiedzieć przyszłym narzeczonym.

Tak jest z nami. MałgorzataMadeline to co prawda stuprocentowe mężatki, ale z głowami pełnymi ślubnych i weselnych refleksji, porad, inspiracji. Co byśmy zmieniły w naszych ślubach, a z czego jesteśmy dumne? Przed czym chciałyśmy przestrzec przyszłe panny młode i na co zwrócić ich szczególną uwagę w czasie szaleństwa przygotowań? Nie zabraknie też spojrzenia na ślub i wesele z przymrużeniem oka – bo naprawdę warto przeżyć ten dzień na luzie i z uśmiechem!