Sypialnia Nowożeńców jest jednym z ważniejszych pomieszczeń w nowym, wspólnym mieszkaniu. Najważniejszą rolę, rzecz jasna, odgrywa oczywiście łóżko. Właśnie: łóżko czy kanapa rozkładana? Na co lepiej się zdecydować?
Łóżko powinno łączyć małżeństwo, nas niestety podzieliło. Otóż ja chciałam kanapę, a mąż wielkie łóżko z wygodnym materacem. Według mnie, rozkładana sofa, kanapa czy wersalka jest praktyczniejsza i niekoniecznie mniej wygodna. Rano można ją złożyć, przez co jest więcej miejsca. Pokój nie pełni wówczas roli sypialni, do której goście wstydzą się wejść... Niestety, dla męża to żaden argument. W końcu uległam.
Wybierając łóżko brałam od uwagę jego funkcjonalność. Było dla mnie ważne, abym mogła pod nie coś schować, np. kurtki zimowe, suszarkę na prawnie albo pudełko z narzędziami. Dzięki otwieranej skrzyni zrobiła nam się swego rodzaju druga szafa.
Materac wybrał mąż. Oczywiście duży i bardzo, bardzo wygodny – z naturalnego lateksu dostosowującego się do konturów ciała.
Czy jestem zadowolona z łóżka? Tak, jestem, ale nie w 100 procentach. Owszem, jest bardzo wygodne, ale zajęło też dużo miejsca. Jeśli sypialnia pełni też funkcję garderoby i biura – może być ciężko przeciskać się między meblami, zwłaszcza gdy pomieszczenie jest małe. Jeśli byłby to dodatkowy pokój, nie pomyślałabym wówczas nawet o kanapie.
W sprzedaży dostępne są sofy, do których osobno dokupuje się materace. Jest to fajna opcja dla osób chcących wygodniej spać.
Zalety kapany rozkładanej
- Zajmuje mniej miejsca niż łóżko.
- Może być równie wygodna jak łóżko z materacem.
- W sofie albo pod nią można przechowywać pościel, koce czy ubrania zimowe.
Zalety łóżka
- Jest zazwyczaj wygodniejsze od kanapy.
- Nie trzeba go codziennie ścielić, wystarczy przykryć narzutą.
- Pod łóżkiem jest sporo miejsca do przechowywania.
- W sprzedaży jest w wielu wielkościach i kolorach.
Fot. davidcjones