Ostatnio z Narzeczonym rozważaliśmy kwestię sesji ślubnej i oboje, długo się nie zastanawiając, doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie jeśli odbędzie się ona w dniu ślubu.Takie rozwiązanie wydało się nam najbardziej logiczne. W końcu zdjęcia ślubne, jak sama nazwa wskazuje, powinny być z dnia ślubu. Tak przynajmniej uważaliśmy.
Po rozmowach ze znajomymi, którzy ten temat mają już za sobą, zaczęliśmy się jednak wahać czy to dobry pomysł. Wielu z naszych przyjaciół, którzy zdecydowali się na sesję w dniu ślubu odradzało nam ten pomysł, ci którzy sami dopiero zamierzają się pobrać, także przedstawiali nam liczne argumenty przeciw.
Postanowiłam więc przeanalizować wszelkie „za” i „przeciw”.
Plusy:
- Z tego co zdążyłam się dowiedzieć cena jest znacznie niższa, niż za sesję w innym dniu
- Odchodzą koszty wykonania dodatkowego makijażu i fryzury
- Zdjęcia uwiecznią nasze wrażenia i emocje
- Oprócz nas na zdjęciach mogą być również nasi rodzice, świadkowie itd.
- Nie trzeba poświęcać dodatkowego dnia wolnego na sesję
- Nasz wygląd będzie identyczny jak na ślubie
Minusy:
- Pośpiech i brak czasu na kombinowanie z ujęciami, poprawianie ujęć
- Będziemy mieć ograniczony wybór pleneru
- Na zdjęciach może być widoczne to, że się stresowaliśmy
- Ryzykujemy że się wybrudzimy, a w moim przypadku, że uszkodzę suknię
- Będziemy mieć mniej czasu na przygotowanie się do ślubu
Mimo tych wszystkich argumentów przeciw postanowiliśmy jednak, że nasza sesja ślubna odbędzie się w dniu ślubu. Zdecydowaliśmy tak głównie ze względu na to, że bardzo chcieliśmy aby zdjęcia nie były „udawane” i takie wyreżyserowane. Zależy nam żeby w 100% oddawały nasze emocje, nawet jeśli miałby to być stres czy zmęczenie. Poza tym nasz ślub odbywa się o dość późnej porze, będziemy mieć więc sporo czasu na zrobienie zdjęć przed ceremonią w urzędzie, a przy okazji szybciej minie nam czas. Mam nadzieję, że nie będziemy żałować naszej decyzji!
Zdjęcie: tophos