W ostatnich czasach niezwykle popularny stał się trend „zamiast kwiatów”. Pary młode coraz częściej zachęcają gości do rezygnacji z bukietów na rzecz kuponów totolotka, butelek wina, książek czy różnych akcji charytatywnych. Okazuje się, że ta nowa moda ma także wielu przeciwników – postanowiłam im poświęcić dzisiejszy wpis.
Zaintrygowana już od dawna śledziłam kolejne akcje „zamiast” i coraz to nowsze i oryginalniejsze pomysły na drobne upominki ślubne, a nigdy nie przyszło mi do głowy, że popularność tego trendu może głęboko niepokoić polskich ogrodników i florystów.
Już w niemal każdym zaproszeniu ślubnym możemy znaleźć wierszyk typu: „Nasi Kochani Goście, kwiatków nam nie przynoście”.
Kwiaty pomału znikają z rąk gości weselnych, a nawet z rąk niektórych panien młodych (gdy np. zdecydują się na bukiet z broszek lub z papieru) – jak uważacie: to poważne „zagrożenie” dla naszych kwiaciarni czy jednak kwiaty w Polce są „nieśmiertelne”?
Coraz więcej mówi się o tym, że kwiaty są drogie, nietrwałe, trudne w utrzymaniu i pieniądze na nie wydane lepiej zainwestować w coś bardziej konkretnego. Tak mało słyszymy ostatnio o zaletach kwiatów, postaram się zatem skupić właśnie na nich:
Kwiaciarze i ogrodnicy apelujący o niewypieranie kwiatów z naszego życia, nie pozostawiają nas z niczym. Świadomi są także własnej odpowiedzialności i wiedzą, że muszą dbać o jakość swojego towaru, a także informować klientów o tym, jak najlepiej zadbać o kwiaty: jak je transportować i przechowywać, aby jak najdłużej zachowały świeżość i piękny wygląd
Jeśli spytacie, co ja o tym wszystkim myślę, to przyznam, że mam mieszane uczucia. Kocham kwiaty i uwielbiam je dostawać na przeróżne okazje. Nie pokusiłam się o żaden wierszyk z frazą „zamiast” do zaproszenia ślubnego, gdyż nie przepadam za poezją tego typu, a poza tym chciałam zostawić gościom wolną rękę.
W prezencie ślubnym dostaliśmy kilka bukietów i kilka upominków „zamiast kwiatów” – dziś wielu gości rezygnuje z kwiatów z własnej woli, nawet bez żadnej sugestii ze strony młodej pary. Wszystko ułożyło się samo i właściwie idealnie – zbyt dużej ilości kwiatów nie zdołalibyśmy przewieźć, jeśli jednak nie otrzymalibyśmy żadnego bukietu – brakowałoby nam kwiatowego piękna :)
Fot. Merriment Events
When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.
Wrześniowa panna młoda w roku 2013.
Nasz jesienny ślub odbył się przy iście letniej pogodzie i z wiosną w sercach ;) Ku mojemu zaskoczeniu, zainteresowanie tematyką ślubną i weselną nie minęło wraz z ożenkiem! Inspiracji, wiedzy i wrażeń związanych z tym dniem jest tak wiele, że trzeba się nimi podzielić – a co nadaje się do tego lepiej niż blog? Chcę was przekonać, że wesela nie trzeba planować rok i wcale nie musi być ono bardzo drogie i bardzo tradycyjne. I najważniejsze: przygotowania do ślubu mogą być prawdziwą przyjemnością. Pamiętajcie, że nic tak nie pasuje do białej sukni, jak promienny uśmiech zrelaksowanej panny młodej!
Odwiedza nas 80 gości oraz 0 użytkowników.
Dzień ślubu jest tak wyjątkowy, że długo nie można o nim zapomnieć. Ba, niektóre panny młode nawet po fakcie nie potrafią lub zwyczajnie nie chcą rozstać się z tematyką dekoracji, falbanek, smakołyków, życzeń, prezentów, uniesień – przecież o tylu rzeczach można by powiedzieć przyszłym narzeczonym.
Tak jest z nami. Małgorzata i Madeline to co prawda stuprocentowe mężatki, ale z głowami pełnymi ślubnych i weselnych refleksji, porad, inspiracji. Co byśmy zmieniły w naszych ślubach, a z czego jesteśmy dumne? Przed czym chciałyśmy przestrzec przyszłe panny młode i na co zwrócić ich szczególną uwagę w czasie szaleństwa przygotowań? Nie zabraknie też spojrzenia na ślub i wesele z przymrużeniem oka – bo naprawdę warto przeżyć ten dzień na luzie i z uśmiechem!