Współczuję tego problemu... Niektórym ludziom brak pomyślunku czy jakiegoś podstawowego wczucia się w rolę drugiej osoby.... a z niektórych wyłazi niestety w takich sytuacjach chamstwo, bo trudno inaczej nazwać ignorowanie osoby, która zaprasza nas na swój ślub. Popieram, że trzeba dzwonić, męczyć i być konsekwentną; nie baw się we wszystko rozumiejącą panią, bo będą przekładać termin swojej decyzji w nieskończoność. Bądź stanowcza - skoro termin minął, o czym było już wiadomo dawno, to chcesz odpowiedzi teraz, natychmiast, bo restauracja nie będzie czekać do pary dni przed ślubem. A jak nie telefon, to proponuję do tych, co się da, udać się osobiści, albo kogoś "nasłać"
Może chociaż trochę zrobi im się głupio, jeśli będą musieli się wykręcać twarzą w twarza, a nie przez telefon.