Wspomniałam o moim stresie związanym z makijażem ślubnym już w "Męczącej Pannie Młodej"... Ja niestety nie wykonałam nawet makijażu próbnego i przeżyłam chwile załamania nerwowego u makijażystki... Mam wrażenie, że jest taki gatunek makijażystek, które kładą na pannę młodą całe warstwy tapety i robią z kobiety dosłownie lalkę. To jest straszne - panna młoda według mnie powinna mieć w miarę naturalny, delikatny makijaż; przecież to ślub, a nie dyskoteka ani bal karnawałowy...
Jeśli nie spodobał Ci się makijaż próbny, myślę, że nie ma sensu kontynuować współpracy z tą konkretną wizażystką. Jeśli maluje w ten sposób, przed samym ślubem również wykona makijaż wedle swojej własnej wizji, która Ci się nie spodoba. To nie ona idzie do ślubu, tylko Ty. Poszperaj, czy w okolicy jest makijażystka, która wykonuje makijaż w stylu, który jest ci bliższy... Na pewno warto też zasięgnąć rady świadkowej, koleżanek, męża, mamy... Może nie starszych członkiń rodziny, ponieważ ich styl również może odbiegać od Twojego
Profesjonalnie - to nie znaczy tak, że będziesz patrzeć później ze zgrozą na ślubne zdjęcia, bo Twój makijaż najzwyczajniej w świecie nie będzie Ci się podobał!