Nie przyjdziemy, czyli wymówki gości weselnych

Każdy z zaproszonych gości powinien potwierdzić przybycie na wesele. Niestety rzeczywistość jest nieco inna i czasem musimy domagać się odpowiedzi. Poniżej przedstawiam listę najczęstszych (czasem bardzo śmiesznych) usprawiedliwień gości:

 

Rozumiem takie osoby. Często rzeczywiście nie ma ich komu „podrzucić”. Rodzice i teściowie mieszkają daleko, a niania to dodatkowy koszt.

Zgadzam się z tym, że można nie lubić wesel, ale nikt nie jest za stary, aby na nie chodzić!

Dzieci – jest to bardzo trudny temat. Wiele par organizuje wesela bez dzieci. Dzięki temu rodzice mogą się dłużej pobawić, maluchy nie marudzą. Jednak decyzja o zabraniu ich na wesele powinna należeć do rodziców, a nie do młodej pary.

Na weselach nikt nie może zmusić nas to picia alkoholu. W ostateczności zawsze można powiedzieć, że prowadzi się samochód. Co innego jednak, jeśli dana osoba miała w przeszłości problemy z nadużywaniem alkoholu.

To się nazywa szantaż! ;)

Niestety czasem tak się zdarza. Uszczypliwi powiedzą, że przecież nikt nie dowiedział się o weselu 3 dni wcześniej, a imprezy tego typu organizowane są głównie w weekendy. Niektórzy jednak (szczególnie studenci pracujący na umowę zlecenie) nie zawsze mogą wziąć urlop w dowolnym terminie.

A kiedy by się opłacało? Jeśli byłoby 2 ulice dalej?

Słyszałam historię, kiedy ciotka panny młodej tak powiedziała. Według niej nie opłacało się kupować sukienki na jeden wieczór.

Niektórzy nie potrafią się bawić samemu. A może chcą uniknąć krępujących pytań wujków i cioć o drugą połówkę?

A autobusy i pociągi nie jeżdżą. Taksówek też nie ma.

Bardzo przykre to jest myślenie, że para młoda zaprasza gości tylko dla pieniędzy. Nawet jeśli w rzeczywistości tak nie jest, to i tak istnieje przekonanie, że trzeba dać w prezencie kopertę – im grubszą tym lepiej.

Niestety to częsty problem. My sami nie pomyśleliśmy o wegetarianach! Na szczęście chwilę przed uroczystością wspaniałe panie kucharki przygotowały kotlety jajeczne zamiast schabowego i chłodnik w zastępstwie za rosół. Oprócz tego mieliśmy wiele bezmięsnych sałatek. Wszystko można zorganizować, wszystko jest kwestią chęci.

Oko za oko, ząb za ząb… w formie weselnej.

A jakie wymówki mieli Wasi goście? :)

Fot. ashleypalmero