Też się z tym spotkałam. Niektórzy życzą sobie takiej opłaty i nie ma siły. Ale zwykle dotyczy to miejsc, które same zajmują się sprzedażą alkoholu i jak ktoś nie kupuje u nich, a wnosi swój, zwyczajnie tracą. Poza tym ten alkohol z zewnątrz trzeba w coś wlać, ktoś te szklanki dostawia, myje, zbiera, wódkę chłodzi. Restauracja, która robi serwis pod alkohol, który nie został zakupiony u niej, zwyczajnie chce coś z tego mieć. Dla mnie to nawet logiczne, choć chyba taka sumka trochę boli

Hmmm czy to nie jest trochę zdzierstwo?

15 zł korkowego? Masakra! Mój kolega płacił 2zł korkowego!

Kochani,

ze świętym oburzeniem już miałam do czynienia, już to przerobiłam Decyzja już prawie podjęta. Lokal naprawdę mi się podoba. Teraz chciałabym się dowiedzieć, jak to wyglądało u innych już bez wykrzykiwania, że to zdzierstwo i sromota ;p

Ale jedynie 2 zł korkowego - pozazdrościć

My też zapłacimy korkowe 10 zł od butelki. Wesele będzie w dworku, w którym prowadzona jest normalnie restauracja. Ma być płacone od każdej otwartej butelki alkoholu, ale jeszcze nie wiem kto to będzie liczył i jak.

Przyznam, ze każdy z rodziny i przyjaciół oburza się na to korkowe, mówi, że to zdzierstwo i że to bez sensu i że wniosą flaszki pod pazuchami (to akurat niewiele by dało, gdy nie są liczone wniesione a otwarte), ale my naprawdę nic nie mogliśmy na to poradzić. No, poza rezygnacją z sali Nie bardzo umieliśmy się też targować...

To jedna z mniej przyjemnych opłat weselnych i wydaje się pozbawiona sensu, ale z drugiej strony, ja sobie to tak tłumaczę: czasem płacisz osobno za alkohol, osobno za salę, osobno za kucharki z kelnerami czy katering (tak jest chyba jak się wynajmuje typową salę weselną, prawda?), jak się robi wesele w restauracji to się nie płaci zwykle za salę, a obsługa kelnerska jest wliczona w opłatę "za talerzyk", no ale wtedy jest to korkowe, czyli płacimy za: alkohol + korkowe (czyli tak jakby za obsługę) + jedzenie. Czy to nie wychodzi na to samo? Jeśli jestem w błędzie poprawcie mnie proszę

Trochę przykro płacić aż tyle za butelkę wódki...

My w ogóle nie płaciliśmy. Płacić 15zł za możliwość wniesienia wódki? Przy małym przyjęciu może i to się opłaca, ale przy 100 osobach? Ja bym innego lokalu szukała.

Spotkałam się z czymś takim jak korkowe. Mój brat w lokalu, w którym robił wesele musiał zapłacić 10 zł za każde 0,5 wódki. W porównaniu z cenami w innych lokalach i tak nie wyszło tak strasznie. Za "talerzyk" zapłacił 125 zł, a jedzenia było naprawdę dużo.

Może lepiej zrób wesele bezalkoholowe?

anula-brzydula: dobre!

Moim skromnym zdaniem, póki korkowe nie przekracza wartości alkoholu w restauracji - jest do przełknięcia. W innym wypadku kupujemy alkohol na miejscu. W ładnych, wyszukanych i eleganckich miejscach często liczą sobie "korkowe", ale to raczej nie są zwykłe sale weselne, tylko właśnie restauracje. Sala wynajmowana tylko na wesela nie miałaby żadnego wytłumaczenia na liczenie korkowego, jeśli sama nie serwowałaby alkoholu na miejscu.

15 zł korkowego? Chyba na głowę poupadali...Przy obiedzie jeszcze ok, ale na weselu na 100 - 150 osób mają niezły zarobek! Więcej niż moje miesięczne wynagrodzenie! Ja bym w życiu nie zapłaciła. Szukałabym innego lokalu. Nie oszczędzałabym na sukni, obrączkach czy ilości gości tylko dlatego, że 1500 zł muszę dodatkowo zapłacić za wódkę, którą de facto i tak sama muszę kupić. 18 zł kosztuje najtańsza wódka, za te ciut lepsze trzeba zapłacić od 20zł.

Również uważam, że to trochę zdzierstwo. My na szczęście trafiliśmy na lokal, który nie pobiera opłaty korkowej. Zrozumiałabym nawet opłatę 5zł za butelkę, ale 15zł, niech nie przesadzają. Negocjuj

Byliśmy na weselu koleżanki (sala weselna, nie restauracja) i oni płacili 2zł korkowego za pół litra wódki. Niby to tylko 2zł, ale uważam, ze to przesada, bo o ile restauracja, gdzie je się tylko obiad ma jakieś prawo do pobierania opłaty za alkohol, tak w sali weselnej, gdzie swojego alkoholu nie serwują, a wesela mają co tydzień (a nawet i 2 razy w tygodniu, bo teraz robi się i w piątki) to lekka przesada i zdzieranie z klientów.

Ja ostatnio spotkałam się z korkowym w wysokości 20 zł OD OSOBY DOROSŁEJ, a nie od butelki, jak było w innych miejscach. Dodatkowo hotel liczył sobie 240 od talerzyka, w którym były 2 dania ciepłe i 2 zupy, gdzie przy niższych cenach w innych miejscach ma się 4 dania i zupę.... Masakra, takiego złodziejstwa nigdzie nie widziałam.

Mnie to strasznie wkurza, dlatego wybrałam salę, gdzie nie ma takiego zwyczaju.

Ja zaś takie korkowe rozumiem i popieram (oczywiście w miejscach, gdzie serwuje się alkohol), bo ludzie w wielu przypadkach chcieliby najlepiej wszystko mieć za darmo. Ktoś prowadzi interes- pakuje cholernie duże pieniądze w budowę, płaci pracownikom, podatki, koncesje i wiele innych składowych, o których nawet nie ma co się rozdrabniać. Kupuje wyposażenie sali, a w tym niezbędne akcesoria, szkło do serwowania alkoholi w dobrej formie- to nie kosztuje kilku złoty, a kilkadziesiąt i nie rozumiem dlaczego miałby to udostępniać za darmo. Jak wspomniała jedna z osób wyżej... pewnie, można przywieść swoje szkło, ale jeśli ktoś dba o wizerunek swojego lokalu niekoniecznie będzie chciał zmieniać zastawę Oczywiście można wliczyć to w cenę za 'talerzyk', ale uważam, że lepiej kiedy klient wie za co płaci.

Od flaszki 5-10 zł uważam, że jest rozsądne, choć lepiej targować od osoby.

Ps. jeżeli ktoś wyprawia wesele na 200 osób i jest mu szkoda tysiąca złoty na korkowe to delikatnie mówiąc jest śmieszny.

Caro, zgadzam się. Chociaż przyznam, że mnie na początku zdziwiło, jak kolega powiedział, że musi płacić za wniesienie alkoholu. Twoje argumenty są jednak słuszne. Przy takim weselu dziadowanie na korkowym jest ciut śmieszne.

Tu zaoszczędzisz, tam przepłacisz - przy weselu tyle kasy idzie w ruch, że nie ma sensu podniecać się jakoś strasznie tym całym korkowym. Szczególnie jeśli ktoś uważa, że alkohol nie jest drugą najważniejszą rzeczą tuż po parze młodej ;p

A co sądzicie o cenie 33 zł brutto za takowa opłatę korkowa od każdej otwartej butelki?

Też już kilka razy spotkałam się z takimi opłatami i zwykle były liczone od butelki (nie wiem czy otwartej czy oficjalnie wniesionej) były w granicach 10 zł, głównie ok 7-8 zł.
ja na swoim weselu nie miałam czegoś takiego, a alkohol załatwialiśmy sami. Ale jak widać teraz co rok zmieniają się jakieś zasady i zwyczaje, więc możliwie, że niedługo to będzie powszechne.