Poszukiwania idealnej sukni ślubnej

W wirze ślubnych przygotowań przychodzi taki moment, w którym trzeba zacząć szukać odpowiedniej sukni ślubnej. I ja właśnie stanęłam przed takim zadaniem, które jak się okazało wcale nie jest proste!

Na początku skupiłam się jedynie na fasonach, które mi się podobały. Przejrzałam masę katalogów i zdjęć w Internecie i mniej więcej wiedziałam jaką suknię chcę kupić – długą, dopasowaną z dekoltem w serduszko, tzw. syrenkę lub rybkę.

Po wizycie w pierwszym salonie mody ślubnej byłam nieco rozczarowana. Nic nie wpadło mi w oko, a sukienki które przymierzyłam nie leżały tak dobrze jak tego chciałam. Jestem osobą bardzo szczupłą, wręcz chudą i niestety dopasowana suknia z odsłoniętymi ramionami tylko podkreśliła wystające obojczyki, chude ramiona i ręce oraz brak bioder. Niestety ani moja przyjaciółka, która była ze mną, ani konsultantka nie były w stanie mi doradzić – uważały że we wszystkich sukienkach wyglądam dobrze.

Nie zniechęcając się ruszyłam w tournée po kolejnych salonach, ale za każdym razem mierzone suknie nie były ani takie jak sobie wymarzyłam, ani ja nie wyglądałam ani nie czułam się w nich dobrze.

W końcu postanowiłam podejść do tematu zupełnie z innej strony. Po pierwsze przejrzałam swoją szafę, by zobaczyć jakie fasony najczęściej wybieram i których czuję się dobrze. Później dokładnie przeanalizowałam swoją sylwetkę, skupiając się na poszczególnych jej elementach.
Na kolejnej wizycie w salonie, nie skupiałam się już wyłącznie na modelach które mi się podobają, lecz przymierzyłam niemalże wszystkie dostępne fasony. Okazało się, że model który z początku mi się podobał po prostu nie był dla mnie, za to sukienki na które wcześniej nie zwróciłabym uwagi – leżały idealnie.

W rezultacie wybrałam zupełnie inną suknię niż zamierzałam – z dekoltem w łódkę i delikatnym rękawkiem, odcinaną w pasie i o szerokiej spódnicy. Jej fason przypomina mi suknię w stylu vintage (lata 50). Jest po prostu piękna i jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się znaleźć to cudo, mimo początkowych trudności.

Tak więc, kończąc już mój wpis chciałam zachęcić Was – wszystkie przyszłe Panny Młode – do tego by nie skupiać się tylko na tych fasonach, które wam się podobają albo są modne, ale mierzyć naprawdę różne sukienki, bo czasem te niepozornie wyglądające na wieszaku, na was mogą leżeć idealnie i wyglądać bajecznie!

Zdjęcie: johnhopephotography