Filmowe zaręczyny – Monica i Chandler

Czy wy również pierwsze dni, miesiące, a nawet lata związku spędziliście na wałkowaniu kolejnych serii sitcomu „Przyjaciele”? W takim razie możemy sobie przybić piątkę! Pełne dziesięć serii zaliczyliśmy z mężem czterokrotnie i pewnie niedługo przyjdzie czas na powtórkę z rozrywki.

Od przyjaciela do narzeczonego

Każdy fan serialu „Friends” z pewnością pamięta wzruszającą scenę zaręczyn Moniki i Chandlera (seria 6, odcinek 24). Oboje płaczą, oboje klęczą spowici blaskiem świec, a za drzwiami… oczywiście czekają na nich zniecierpliwieni przyjaciele!

Dlatego kobiety tego nie robią!

Niektórzy uważają tę scenę za najpiękniejszą z całego serialu. Ja, owszem, nazwę ją wzruszającą, ale też lekko przerysowaną. Po pierwsze, jakoś trudno mi zaakceptować oświadczyny kobiety i jej padnięcie na kolana – zresztą sama Monica mając problem z wysłowieniem się, wykrzykuje w końcu, pomiędzy jednym a drugim siorbnięciem nosem: „Dlatego kobiety tego nie robią!”. Po drugie, za dużo tu dla mnie patosu. Kochają się? Super! Ale czy ten pierścionek trzeba kąpać w morzu łez?

Pomysł na zaręczyny w stylu Przyjaciół

A teraz panie zamykają oczy i czytają mnie tylko panowie:

Jeśli Ty i Twoja ukochana jesteście fanami serialu „Przyjaciele”, może warto rozważyć scenariusz zaręczyn w jego klimacie? Brzmi nieźle, prawda? Ja sama zostałabym żoną każdego, kto zdobyłby się na takie szaleństwo! ;)

Przedstawiam trzy propozycje, od najłatwiejszej do najtrudniejszej. Dajcie znać, która najbardziej przypadła Wam do gustu:

Zabieracie narzeczoną na wycieczkę do Torunia, do uroczej, cudownej, najlepszej knajpki Central Coffee Perks (ulica Strumykowa 8) – stylizowanej właśnie na tę z „Przyjaciół”. Wymarzoną scenografię macie więc z głowy, do tego pomysłowe menu i przyjazna obsługa. Ona na pewno Ci nie odmówi, szczególnie jeśli omamisz jej zmysły jaglanym brownie ;)

Zaskocz narzeczoną jakimś gadżetem związanym z serialem.

Możesz na przykład umieścić TO pytanie w żółtej ramce, podobnej do tej, jaka wisiała na drzwiach mieszkania Moniki.

Jeśli uda Ci się kupić gdzieś w internecie słynnego pingwinka Joeya, załącz do niego bilecik z tajemniczą wiadomością. Nie ma pingwinka? To może puszysty, odpustowy kociak z obróżką „Smelly cat”?

Wolisz romantyczną kolację przy świecach? Przygotuj ukochanej suszi zastrzegając, by zachowała czujność – unagi, wiadomo ;)

Masz do dyspozycji całe bogactwo gadżetów i zabawnych tekstów. Możecie zostać swoimi krabami, możesz nagrać jej składankę albo… przebrać się za zaręczynowego pancernika. Źródło jest obfite – czerp z niego!

Zaaranżuj wszystko identycznie jak w serialu. Na kilka dni przed nie daj po sobie niczego poznać – małżeństwo, to przecież nie Twoja bajka! Niech znajomi pomogą Ci w zmyleniu „ofiary”. Przygotuj kolację-niespodziankę w mieszkaniu. Zgaś lampę, wokół rozstaw mnóstwo świec, na stole niech pojawi się bukiet krótko ciętych, białych róż w przezroczystym wazonie-kuli. Włóż czerwoną koszulę i obowiązkowo klęknij na kolano.

Możesz wykorzystać dialogi z serialu, np.:

W życiu nie myślałem, że będę miał takie szczęście i zakocham się w mojej najlepszej przyjaciółce. (parafraza słów serialowej Moniki)

Myślałem, że ważne jest to, co powiem i gdzie to zrobię. Ale zrozumiałem, że liczy się tylko to, że jestem z Tobą najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jeśli mi pozwolisz, poświęcę resztę życia, by uszczęśliwić Ciebie. Zostaniesz moją żoną? (kwestia Chandlera)

Tylko się nie pomyl i nie powiedz do ukochanej „Moniko”… ;)

Resztę wieczoru obowiązkowo spędzacie w gronie przyjaciół!

Zdjęcia: 1. (moje ulubione!) Steven Lovegrove; 2. Prayitnophotography; 3. Edgardo Avilés-López