Cześć Dziewczyny,
Kurczę, w moim życiu pojawiło się jakieś nowe, niekomfortowe uczucie. Obawiam się, że to po prostu zazdrość.
Ale od początku. Mój mąż ma dwóch braci. Najstarszy jest już żonaty od kilkunastu lat, ja od 5 lat jestem żoną najmłodszego, a średni, do tej pory "samotny wilk" ochajtał się tego lata.
Pierwsza synowa nie jest zbyt lubiana przez teściów, stosunki są poprawne. Ja żyję z nimi w zgodzie - jest miło, ale z dystansem - nagrabiłam sobie trochę nieprzyjęciem nazwiska męża i własną wizją wesela, a raczej jego braku
Ale ogólnie jest spoko. Najnowsza synowa, taka świeżynka w naszej rodzinie jest za to idealna: śliczna, gospodarna, kontaktowa - cud, miód i orzeszki. Teściowa za nią szaleje, a mnie... a mnie jest zwyczajnie przykro, gdy słyszę kolejne ochy i achy na jej temat.
Fakt, nie jestem ideałem, a ona na razie się takim wydaje. Generalnie lubię dziewczynę i cieszę się, że średni brat w końcu sobie kogoś znalazł, ale ta zazdrocha tak mierzi...
Liczę, że któraś z Was miała podobnie i mnie trochę pocieszy, że nie jestem sama z takimi myślami...
Kurczę, w moim życiu pojawiło się jakieś nowe, niekomfortowe uczucie. Obawiam się, że to po prostu zazdrość.
Ale od początku. Mój mąż ma dwóch braci. Najstarszy jest już żonaty od kilkunastu lat, ja od 5 lat jestem żoną najmłodszego, a średni, do tej pory "samotny wilk" ochajtał się tego lata.
Pierwsza synowa nie jest zbyt lubiana przez teściów, stosunki są poprawne. Ja żyję z nimi w zgodzie - jest miło, ale z dystansem - nagrabiłam sobie trochę nieprzyjęciem nazwiska męża i własną wizją wesela, a raczej jego braku
Ale ogólnie jest spoko. Najnowsza synowa, taka świeżynka w naszej rodzinie jest za to idealna: śliczna, gospodarna, kontaktowa - cud, miód i orzeszki. Teściowa za nią szaleje, a mnie... a mnie jest zwyczajnie przykro, gdy słyszę kolejne ochy i achy na jej temat.Fakt, nie jestem ideałem, a ona na razie się takim wydaje. Generalnie lubię dziewczynę i cieszę się, że średni brat w końcu sobie kogoś znalazł, ale ta zazdrocha tak mierzi...
Liczę, że któraś z Was miała podobnie i mnie trochę pocieszy, że nie jestem sama z takimi myślami...
Nie przejmuj się. Na początku zawsze relacje układają się fiołkowo. Jest idealnie, aż mdło. Ja jestem jedyną synową, ale moja teściowa była zachwycona chłopakiem córki - 17-latkiem! Taki zaradny, taki miły i uprzejmy, taki uczynny, taki zakochany. Długo to nie trwało 
Moje pierwsze spotkania z teściową też były super. Zawsze miło i sielankowo. Wszystkim zachwalałam ją, a moje koleżanki mówiły: UWAŻAJ. No i dała mi popalić
U ciebie widzę to tak. Przyszła synowa ma ogromne parcie na ślub, chce jak najszybciej wkupić się w rodzinę. Takie milutkie babeczki czasem są bardzo fałszywe i trzeba na nie uważać. Jeszcze może pokazać rogi i wtedy to Ty będziesz tą najlepszą. Myślę, że teściowa może się też cieszyć, że syn w końcu na poważnie związał się, zaangażował.
Moje pierwsze spotkania z teściową też były super. Zawsze miło i sielankowo. Wszystkim zachwalałam ją, a moje koleżanki mówiły: UWAŻAJ. No i dała mi popalić
U ciebie widzę to tak. Przyszła synowa ma ogromne parcie na ślub, chce jak najszybciej wkupić się w rodzinę. Takie milutkie babeczki czasem są bardzo fałszywe i trzeba na nie uważać. Jeszcze może pokazać rogi i wtedy to Ty będziesz tą najlepszą. Myślę, że teściowa może się też cieszyć, że syn w końcu na poważnie związał się, zaangażował.
A może by tak spojrzeć na sprawę mniej negatywnie?
Zazdrość jest, ok, wielu z nas ją czuje, ale czy koniecznie trzeba z nią walczyć i tylko czekać na jakąś wtopę nowej synowej?
Wcześniej nie zależało Ci na jakiejś bliskiej relacji z teściową, tak wybrałaś, tak było ok dopóty... No właśnie - pies ogrodnika? Żyj jak żyłaś, skoro tak czułaś się komfortowo.
Po drugie - teściowa nawiązuje więź z nową synową, to źle? Może zyska przyjaciółkę, wygada się, będzie odprężona - wszyscy na tym skorzystacie!
Po trzecie - dziewczyna jest zaradna, czy to taka tragedia? Docenisz to przy pierwszych spędzanych razem świętach.
A teraz odwróćmy sytuację: czy wolałabyś aby szwagier ożenił się z jakąś wredotą, której nikt nie lubi, która działa wszystkim na nerwy i nawet kubka po kawie do zlewu nie odniesie? Czy to byłoby dla Waszej rodziny większe szczęście?
Wszyscy narzekamy, że wokół sami malkontenci, a Polska to taki smutny kraj, a gdy pojawi się w naszym otoczeniu ktoś miły, co robimy? No właśnie, tylko czekamy aż mu się noga powinie
Zazdrość jest, ok, wielu z nas ją czuje, ale czy koniecznie trzeba z nią walczyć i tylko czekać na jakąś wtopę nowej synowej?
Wcześniej nie zależało Ci na jakiejś bliskiej relacji z teściową, tak wybrałaś, tak było ok dopóty... No właśnie - pies ogrodnika?
Żyj jak żyłaś, skoro tak czułaś się komfortowo.Po drugie - teściowa nawiązuje więź z nową synową, to źle? Może zyska przyjaciółkę, wygada się, będzie odprężona - wszyscy na tym skorzystacie!
Po trzecie - dziewczyna jest zaradna, czy to taka tragedia? Docenisz to przy pierwszych spędzanych razem świętach.
A teraz odwróćmy sytuację: czy wolałabyś aby szwagier ożenił się z jakąś wredotą, której nikt nie lubi, która działa wszystkim na nerwy i nawet kubka po kawie do zlewu nie odniesie? Czy to byłoby dla Waszej rodziny większe szczęście?
Wszyscy narzekamy, że wokół sami malkontenci, a Polska to taki smutny kraj, a gdy pojawi się w naszym otoczeniu ktoś miły, co robimy? No właśnie, tylko czekamy aż mu się noga powinie
0
Undo
Votes
Moim zdaniem też nie masz się co przejmować. Wiem, że gdy obok pojawia się ktoś idealny, czasem trudno to przeboleć, ale Ty sama wypracowałaś takie relacje z teściową i jeśli Ci one odpowiadały to niech tak zostanie. A młoda synowa faktycznie może działać dobrze na teściową i na was, bo zawsze może wam pomóc coś załatwić, ale też będzie teściowej poprawiać humor A dzięki temu wszyscy będą szczęśliwsi
A dzięki temu wszyscy będą szczęśliwsi - Strona :
- 1
Do tej pory nie udzielono odpowiedzi w tej dyskusji