Mi się kiedyś podobała taka zabawa, że grupa panów czy pań musiała jak najszybciej znaleźć jakiś przedmiot na sali, wśród gości: długopis, but, spinkę, lusterko itp. To było fajne, bo też cała widownia się angażowała, będąc przygotowanymi na potrzeby swojego faworyta. Nie wiem tylko jak taka zabawa się nazywa
Brałam też udział w zabawie z tańcem. Razem z partnerem musieliśmy wykonywać pozy narzucone przez prowadzącego, np.: "cztery nogi na ziemi!", "trzy nogi na ziemi!", "dwie nogi, dwie ręce na ziemi", "jedna noga jedna ręka na ziemi!", a nawet... "dwie ręce na ziemi! Wesoło było