Dziękuję za sugestie dotyczące sukni ślubnej, jeszcze jej nie wybrałam, konkretnego modelu, ale już nie mam takiego zamętu w głowie Przy okazji spytam się też o poradę co do butów. Wiele osób z mojej rodziny uważa, że panna młoda powinna mieć buty na obcasie, bo inaczej będzie przydeptywać suknię i w ogóle będzie niekorzystnie wyglądać w płaskim obuwiu ("jakby wyrastała z ziemi", jak ktoś mi powiedział). Jak absolutnie nie chcę szpilek, ponieważ umęczę się w nich jeszcze w kościele (więc odpada też opcja szpilki na kościół i inne buty na wesele). Szczerze mówiąc, na grubszych, ale też wysokich obcasach, chodzi mi się źle. Bardzo męczą mi się nogi i chyba prędzej zatańczę na weselu boso niż na takich słupach Z drugiej strony na pewno chcę prezentować się dobrze. Niemal wszyscy odradzają mi buty typu balerinki (miałam taki pomysł, eleganckie kozaki - ślub jest zimą - do kościoła, a wygodne balerinki na wesele, nie będę miała żadnej rozłożystej sukni z trenem). Jestem z kropce, a do tego starsze pokolenie w mojej rodzinie dziwnie patrzy kiedy mówię, że nie kupię białych butów do ślubu, ponieważ najtrudniej znaleźć białe obuwie i jest ono bardzo niepraktyczne. Ale słyszę jedynie "jak ślub, to w białych butach". Proszę o rady, może jakieś przykłady modeli. Jestem raczej osobą "przy kości".