Nasz ślub już 28 czerwca, a pogoda niestety póki co nie rozpieszcza :/ Różne mogą wyniknąć problemy, które da się w rozmaity sposób rozwiązać, ale największym moim dylematem jest miejsce, które wybraliśmy na wesele. W restauracji zarezerwowaliśmy sobie taras (przestronny, jak duża weranda, altana ze stołami, podwyższeniem dla zespołu, parkietem do tańca) z wyjściem na ogród. Taras jest oczywiście zadaszony, ponieważ deszcz zawsze jest możliwy... Ale czy jest sens męczenie gości w temperaturze poniżej 20 stopni na tarasie? Czy próbować w restauracji zmienić miejsce na dużą salę w środku? Jej wadą jest właśnie to, że nie ma bezpośredniego wyjścia na ogród, a taras z ogrodem jest przeuroczy. Ale nie wiem czy ryzykować i czekać, że może aura się poprawi...? W lokalu będę miała możliwość "wymiany" sali jeśli szybko się zdecyduję, z tym że to nie będzie już to, o czym marzyłam.. Co radzicie?