Mnie się nie podoba ta moda. Przyznam, że nie wiem, jaka jest jej idea - może właśnie dlatego, że to "nie nasze". Żeby kultywować jakąś tradycję, musiałabym znać jej sens i przesłanie, a nie tylko decydować się na druhny i drużbów po to, żeby zrobić show i mieć ładne zdjęcia (bo mi podkreślą kolor przewodni, juhu!).
Póki co (podkreślę raz jeszcze, że nie znam sensu tej tradycji, więc jeśli ktoś mnie oświeci będę wdzięczna) druhny wbite w identyczne stronę kojarzą mi się z takim ładnym tłem dla panny młodej, a panna młoda z tyranką, która nie znosi konkurencji i z tej okazji wszystkie ładne koleżanki ubierze w majtkoworóżowe, satynowe kreacje
Jakieś to takie przedmiotowe...