Cześć, chciałabym tutaj porozmawiać o makijażu ślubnym, a dokładnie: komu zaufać w tej kwestii?
a) sobie?
b) makijażystce?
c) mamom, ciotkom, koleżankom?
d) mężowi?
Byłam na makijażu próbnym i wyszłam z niego załamana. Ponieważ jednak sama nie umiem się malować i nigdy nikt nie malował mnie profesjonalnie, zastanawiałam się, czy przesadzam i może tak to właśnie powinno wyglądać (zmieniona twarz, gruba warstwa kamuflażu, z bliska widać wszelkie pociągnięcia pędzlem) czy może jednak babeczka zawaliła sprawę i powinnam zaufać sobie i swoim odczuciom.
Nie spodziewałam się, że umalowanie twarzy na ślub, to będzie dla mnie taki problem i stres
a) sobie?
b) makijażystce?
c) mamom, ciotkom, koleżankom?
d) mężowi?
Byłam na makijażu próbnym i wyszłam z niego załamana. Ponieważ jednak sama nie umiem się malować i nigdy nikt nie malował mnie profesjonalnie, zastanawiałam się, czy przesadzam i może tak to właśnie powinno wyglądać (zmieniona twarz, gruba warstwa kamuflażu, z bliska widać wszelkie pociągnięcia pędzlem) czy może jednak babeczka zawaliła sprawę i powinnam zaufać sobie i swoim odczuciom.
Nie spodziewałam się, że umalowanie twarzy na ślub, to będzie dla mnie taki problem i stres