Wszystko ma swoje miejsce i czas, podobnie jak wszystko ma czas swojej zwiększonej intensywności, nazywany sezonem. Lubimy dzielić rok na sezony, dzięki czemu możemy jakoś uporządkować otaczającą nas rzeczywistość.
Idąc tym tropem wyróżniamy np. sezon turystyczny, sezon grypowy, sezon ogórkowy i oczywiście... sezon ślubny!
Kiedy mówimy o sezonie na masowe zamążpójścia? W Polsce z pewnością determinuje go pogoda – rzadko która Panna Młoda ma ochotę brodzić suknią w rzęsistym deszczu lub śnieżnych roztopach – są to zatem ciepłe miesiące, mniej więcej od maja do października.
Oczywiście nikt nam nie zagwarantuje, że lipiec nie będzie deszczowy, a wrzesień mroźny, ale statystycznie w tych kilku miesiącach pod koniec wiosny, latem i na początku jesieni, mamy największe szanse na ładną pogodę.
Minusem brania ślubu w sezonie są oczywiście wszechobecne tłumy i pozajmowane miejsca, a tym samym nieco wyższe ceny usług. Branża ślubna jest jednak na tyle szeroka i dobrze rozwinięta, że dla każdej pary narzeczonych zajdzie się miejsce.
Biorąc ślub poza sezonem możemy mieć szczęście i trafić na złotą polską jesień lub magicznie białą zimę, a jednocześnie uniknąć wyścigu po datę i godzinę w kościele, ulubioną kosmetyczkę, zdolnego fotografa, charyzmatycznego wodzireja i miejsce na wymarzonej sali. Trzeba tylko uważać, żebyśmy nie wstrzelili się z kolei w inny sezon: bożonarodzeniowy, noworoczny czy wielkanocny, bo wówczas również możemy natknąć się na zwiększone zainteresowanie salonami piękności, gastronomią czy wynajmem sal na imprezy.
A czy wy braliście/planujecie wziąć ślub w sezonie czy raczej poza nim?
(foto by eujene )
When you subscribe to the blog, we will send you an e-mail when there are new updates on the site so you wouldn't miss them.
Wrześniowa panna młoda w roku 2013.
Nasz jesienny ślub odbył się przy iście letniej pogodzie i z wiosną w sercach ;) Ku mojemu zaskoczeniu, zainteresowanie tematyką ślubną i weselną nie minęło wraz z ożenkiem! Inspiracji, wiedzy i wrażeń związanych z tym dniem jest tak wiele, że trzeba się nimi podzielić – a co nadaje się do tego lepiej niż blog? Chcę was przekonać, że wesela nie trzeba planować rok i wcale nie musi być ono bardzo drogie i bardzo tradycyjne. I najważniejsze: przygotowania do ślubu mogą być prawdziwą przyjemnością. Pamiętajcie, że nic tak nie pasuje do białej sukni, jak promienny uśmiech zrelaksowanej panny młodej!
Odwiedza nas 133 gości oraz 0 użytkowników.
Dzień ślubu jest tak wyjątkowy, że długo nie można o nim zapomnieć. Ba, niektóre panny młode nawet po fakcie nie potrafią lub zwyczajnie nie chcą rozstać się z tematyką dekoracji, falbanek, smakołyków, życzeń, prezentów, uniesień – przecież o tylu rzeczach można by powiedzieć przyszłym narzeczonym.
Tak jest z nami. Małgorzata i Madeline to co prawda stuprocentowe mężatki, ale z głowami pełnymi ślubnych i weselnych refleksji, porad, inspiracji. Co byśmy zmieniły w naszych ślubach, a z czego jesteśmy dumne? Przed czym chciałyśmy przestrzec przyszłe panny młode i na co zwrócić ich szczególną uwagę w czasie szaleństwa przygotowań? Nie zabraknie też spojrzenia na ślub i wesele z przymrużeniem oka – bo naprawdę warto przeżyć ten dzień na luzie i z uśmiechem!